Księgarnia - Wspomnienia i listy
Zanim powstała „Solidarność”  Cena: 10.00 zł
Tadeusz Nowak

Posłowie Abp Józef Życiński


Wydanie III
Lublin: Norbertinum, 2008
Objętość 118, [1] s.
Format 115 x 170 mm
Oprawa miękka klejona
ISBN 978-83-7222-348-7

[ Wspomnienia z czasów budzenia się „Solidarności” ]

O książce

Książka ta mówi o ludziach i drogach wiodących do wolności. Są to wspomnienia młodego robotnika Stoczni Gdyńskiej i gdańskiego „Elektromontażu” (późniejszego absolwenta historii KUL), obejmujące okres od 1966 r. do Sierpnia 1980. W żywej, sugestywnej narracji zostały ukazane robotnicze układy, wzajemne relacje kadry kierowniczej i zwykłych robotników, beznadziejność życia, zastraszenie ludzi oraz bezkarność milicji i SB. W tej atmosferze, w ukryciu, powstaje środowisko działaczy Wolnych Związków Zawodowych. Nowak ze swadą opisuje sylwetki Anny Walentynowicz, Bogdana Borusewicza, Joanny i Andrzeja Gwiazdów, a przede wszystkim coraz wyraźniej się rysującą postać lidera ruchu, Lecha Wałęsy. Późniejszy przywódca „Solidarności” szkicowany piórem Nowaka to jeszcze nie symbol, mit, lecz żywy człowiek, mający swoje śmiesznostki i słabości. Wałęsa-robotnik, niezwykle rzutki, aktywny, znakomity fachowiec, ale równocześnie trochę bałaganiarz. Impulsywny, rodzący się przywódca, u którego obok serdeczności przebija ciągle czujna nieufność. To jeszcze „Lechu”, który wkrótce przeskoczy przez mur stoczni, a podpis pod historycznym porozumieniem złoży wielkim długopisem. Książka jest więc żywym świadectwem tworzącej się historii wolnej Polski. Abp Józef Życiński w swoim obszernym posłowiu pt. Powszedni chleb wolności pokazuje dylematy współczesności wyrosłej na „solidarnościowych” ideałach, zwraca uwagę na znaczenie tego dziedzictwa, które zmieniło kształt Europy i świata.

Fragment wspomnień

Osobowość Lecha kształtowała się nie bez wpływu pewnych ludzi. Należeli do nich państwo Gwiazdowie i Bogdan Borusewicz. O Bogdanie wyrażał się jako o wybitnie mądrym człowieku, który w dodatku ukończył KUL i był już owiany legendą. Widział w nim znanego członka KOR i znanego redaktora „Robotnika”. Upatrywał w nim nawet przyszłego szefa państwa. Uważał jednak, że Bogdan był zbyt niskiego wzrostu. Sam miał również kompleks za niskiego jak na przywódcę wzrostu. Porównując np. swój wzrost ze wzrostem olbrzymiego Breżniewa i Gierka, uważał, że jako osoba publiczna jest za niski. Moją informację o małym wzroście Lenina zignorował, zawsze bowiem wyobrażał go sobie jako dużego na tle małych ludzi. Siebie widział jako człowieka do zawiązywania małych grup, którym chciał przewodzić. Często mówił, że za mało wie i że musi skończyć technikum. Na razie ma jednak za dużo roboty organizacyjnej, ponadto musi jeszcze wyżywić żonę i pięcioro dzieci. To mnie zupełnie zaszokowało.
Tego fanatyka, porywającego się z motyką na słońce, uważałem za kawalera. Musi skończyć technikum – jak mawiał – by siebie i innych nauczyć samodzielnego myślenia.
Niedzielę miał zwyczaj przeznaczać dla domu (chyba że brali go na czterdzieści osiem godzin). Dużo mówił o swoim samochodzie; był to żuk, „blaszak”. Jego tylna część została przystosowana dla dzieci. Potem musiał go sprzedać, pocieszał się jednak, że kupi sobie inny, tańszy. Sam go złoży i jeszcze na tym zarobi. Rzeczywiście, w ciągu naszej ośmiomiesięcznej współpracy trzykrotnie zmieniał samochody.

(fragment rozdziału „Pojawia się Lech Wałęsa”)

O Autorze

Tadeusz Nowak (syn Henryka i Marianny z d. Kamrowskiej) urodził się 9 czerwca 1952 r. w Gdańsku. Uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Gniewie i tu ukończył Zasadniczą Szkołę Zawodową przy Zakładach Mechanizmów Okrętowych „FAMA”. Od listopada 1970 r. pracował w Gdyni w tamtejszej Stoczni (wówczas im. Komuny Paryskiej). W grudniu tegoż roku w gdyńskim Domu Kultury (ul. Polska) brał udział w rozmowach Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (na czele którego stał Edmund Hulsz) z przewodniczącym MRN w Gdyni Janem Mariańskim. Tu zostaje wraz z pozostałymi członkami Komitetu zatrzymany przez milicjantów; bitego, skopanego, skutego kajdankami przewieziono do więzienia w Wejherowie. Zwolniony, po kilku dniach wraca do pracy w stoczni. W styczniu 1971 r. powtórnie pobity przez milicjantów. W 1976 r. rozpoczął naukę w trzyletnim wieczorowym Technikum Samochodowym w Gdańsku. Maturę zdał w maju 1979 r., pracując w Przedsiębiorstwie Produkcji i Montażu Urządzeń Elektrycznych „Elektromontaż” w Gdańsku. W tym zakładzie w maju 1979 r. rozpoczął pracę elektryk Lech Wałęsa. Zaprzyjaźnili się. Nowak został wprowadzony przez Wałęsę w środowisko Wolnych Związków Zawodowych. Bierze udział w „wywrotowych” spotkaniach dyskusyjnych w mieszkaniach prywatnych (pierwsze u Anny Walentynowicz). Na tych spotkaniach poznaje Joannę i Andrzeja Gwiazdów, Bogdana Borusewicza. Wałęsa zwierza się z przeżyć z grudnia 1970. Nowak jest świadkiem inwigilacji Wałęsy przez Służbę Bezpieczeństwa, a także wszystkich okoliczności związanych z upamiętnieniem 9. rocznicy Grudnia (1979) i manifestacją przed bramą Stoczni (zorganizowaną przez Wałęsę). W „Elektromontażu” Wałęsa założył Komisję Związkową, o której istnieniu powiadomił ulotką pracowników i dyrekcję zakładu. W styczniu 1980 r. Wałęsa został zwolniony z „Elektromontażu”. Również Tadeusz Nowak opuścił tę firmę. Spotkali się ponownie we wrześniu 1980 r. – Wałęsa zaproponował Nowakowi prowadzenie Biura Interwencji w Zarządzie Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”. W 1982 r. podjął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (historia), które ukończył w 1987 r. Przez 2 lata pozostawał bez pracy. Dopiero we wrześniu 1990 r. otrzymał 1/2 etatu jako nauczyciel historii w Centrum Kształcenia Ustawicznego Mechaników i Elektryków w Gdańsku. We wrześniu 1990 r. został nauczycielem historii w Szkole Podstawowej nr 2 w Gniewie, a następnie dyrektorem Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Gniewie. W 1994 r. został radnym Rady Miejskiej w Gniewie i delegatem do Sejmiku Samorządowego Województwa Gdańskiego. 24 sierpnia 1999 r. nagle, ze skutkiem natychmiastowym odwołano go z funkcji dyrektora MGOKiS i ten fakt zapewne był przyczyną zawału serca. Tadeusz Nowak zmarł 5 października 1999 r. W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli m.in. senator Alina Pieńkowska i poseł Jan Kulas.


« powrót
Ilość